Czerwiec – końcówka roku szkolnego. Miesiąc, w którym uczniowie nie myślą już o nauce, a o wakacjach i odpoczynku od obowiązków szkolnych. Przedsmak nadchodzącego i zasłużonego wypoczynku uczniowie SPSP Steblów mieli okazję poczuć podczas trzydniowej wycieczki do stolicy polskich gór – Zakopanego. Piękna, słoneczna pogoda, wspaniałe widoki, kilkanaście kilometrów pieszych wędrówek i nocleg w Czarnym Dunaju to wszystko czekało na wycieczkowiczów.

Pierwszego dnia tuż po przyjeździe uczniowie ze Steblowa udali się wraz z przewodnikiem i opiekunami do Doliny Chochołowskiej – miejsca, w którym kręcono jedną ze scen słynnego serialu ,,Janosik”. Dolinę tę ze względu na jej piękno i spokój często odwiedzał papież Jan Paweł II, a widok kwitnących krokusów przyciąga w to miejsce corocznie turystów z całego świata.

Drugi dzień to zwiedzanie Zakopanego. Tuż po śniadaniu, na rozgrzewkę Wielka Krokiew. Uczniowie mogli poczuć podobne emocje, jakie doświadczają skoczkowie narciarscy, stojąc na rozbiegu skoczni. Dający się we znaki upał (35 stopni) nie przeszkodził w poznawaniu kolejnych miejsc. Uczniowie z uśmiechem na twarzy przemaszerowali spod skoczni na Gubałówkę, by tam wjechać kolejką i zobaczyć panoramę miasta. Zwieńczeniem dnia były zakupy na Krupówkach oraz Termy Chochołowskie. Nie trzeba chyba mówić, że ta atrakcja podobała się naszym uczniom najbardziej. Kilka godzin wodnych szaleństw pozwoliło na naładowanie baterii przed ostatnim dniem wycieczki, w którym czekała wyprawa na Morskie Oko.

Dwuipółgodzinny marsz w wysokiej temperaturze nie był straszny uczniom. Wszyscy dotarli na miejsce, gdzie mogli podziwiać jezioro, wokół którego utrzymywał się jeszcze śnieg, a tak długa trasa nie stanowiła przeszkody nawet dla najmłodszych turystów.

Niestety wszystko co dobre, szybko się kończy. Tak też było z trzydniowa wycieczką do Zakopanego. Uczniowie mogli przekonać się, że warto odwiedzać polskie góry nie tylko ze względów zdrowotnych, ale przede wszystkim na widoki, które można, a nawet trzeba zobaczyć…A gdzie udamy się w przyszłym roku? Może nad morze?

Adam Gondek